Aktualności

Zmieniono : 07.11.2024

Dodano: 07.11.2024

"W MIĘDZYCZASIE"... RATUJE LUDZI NA WOJNIE

Damian Duda o tym co robi, może opowiadać godzinami. Choć za bohatera się nie uważa, wielu nie ma wątpliwości, że nim jest. Jako medyk pola walki już od 2014 roku pomaga rannym żołnierzom na ukraińskim froncie. Po latach wystawiania organizmu na skrajne obciążenia, sam potrzebował wsparcia. Znalazł je w GCR "Repty". Pan Damian z tematyką wojskową związany jest przez całe życie. Jest wykładowcą akademickim na kierunkach dotyczących bezpieczeństwa. Był żołnierzem w służbie czynnej, obecnie - oficerem rezerwy. Przez półtora roku był też rzecznikiem prasowym Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, odpowiadając m.in. za informowanie ludzi o zagrożeniach poprzez alert RCB. W chwili obecnej karierę zawodową zawiesił. Wszystko poświęcił pomaganiu rannym na ukraińskim froncie.
- Po raz pierwszy z tym konfliktem zetknąłem się w 2014 roku - opowiada. Byłem obserwatorem jednej z międzynarodowych organizacji, a moje zadanie polegało na zapoznaniu się z sytuacją Polaków, którzy jeszcze wtedy mieszkali w Mariupolu. Jednego dnia na miasto spadły rosyjskie pociski systemów GRAD. Na ulicy zginęło 30 osób. Wtedy po raz pierwszy Rosjanie pokazali swoją prawdziwą twarz. Udowodnili, że nie liczą się z ludzkim życiem - mówi.
Po krótkim okresie spędzonym w Polsce znów pojechał do Ukrainy, gdzie szkolił tamtejszych medyków. Jakiś czas spędził w okolicy miejscowości Piski, niedaleko donieckiego lotniska, gdzie przez długi czas, mimo przytłaczających sił wroga, dzielnie bronili się Ukraińcy, którzy przeszli do legendy pod pseudonimem "cyborgi". Od tego czasu, jego życie to nieustanne wyjazdy do Ukrainy i krótkie powroty do kraju, na regenerację i "wyczyszczenie głowy". Swoją pracę sformalizował prawnie w ubiegłym roku. Powołał do życia fundację "W międzyczasie", na której czele stanął.
- To 40 medyków bojowych i kilkanaście osób w kraju: szkoleniowców, prawników czy psychologów, którzy dbają o zdrowie psychiczne nasze i naszych rodzin - tłumaczy. Długo można opowiadać o tym, co robimy. Pracujemy bezpośrednio na polu walki. Naszym zadaniem jest udzielanie żołnierzom pomocy, stabilizacja i przygotowanie do ewakuacji. Na polu walki przebywamy maksymalnie miesiąc. Na front wyjeżdżamy na urlopach, często bezpłatnych, a swoją działalność opieramy na datkach ludzi. Pozwala nam to sfinansować zakup i ewentualny remont samochodów, paliwo, środki medyczne i ubezpieczenia. Dla nas jednak, praca jest całkowicie bezpłatna. Przede wszystkim - nie chcemy być nazywani najemnikami. Inna sprawa - jeśli kasa jest dla kogoś motywacją, to w pewnym momencie zada sobie pytanie - ile warte jest moje życie? - dodaje.
Zdają sobie sprawę z niebezpieczeństwa. W ostatnim czasie jeden z medyków fundacji został ciężko ranny. Jest już w kraju, a lekarze starają się zapobiec amputacji.
- Nasza praca wiąże się z ogromnym ryzykiem. Nie oznaczamy naszych pojazdów jako medyczne, gdyż to tylko prowokuje Rosjan do ostrzału - przyznaje. W fundacji mamy również zespół psychologów, których zadaniem jest nie tylko dbanie o nasze głowy "na bieżąco", ale również reagowanie w takich sytuacjach kryzysowych. Otoczony opieką został nie tylko ranny kolega, ale również jego rodzina. I to od samego początku - dodaje.
Jedną z bitew, którą Damian Duda wspomina jako szczególnie trudną, jest ta o Bachmut. Walki o miasto toczyły się od sierpnia 2022 roku. Ostatecznie, Rosjanie zdobyli ruiny w maju 2023 roku. Starcia były szczegółowo relacjonowane w mediach na całym świecie, a Bachmut stał się prawdziwym symbolem oporu Ukraińców przeciwko przeważającym siłom wroga.
- Tam pracowaliśmy przede wszystkim w piwnicach, w dużej wilgoci, na ogromnym obciążeniu organizmu. W naszym schronie nie było podłogi, a zwykłe klepisko. Panował chłód i przeciągi. W takich warunkach, praca jest bardzo trudna - wspomina. Staraliśmy się jak najszybciej ewakuować rannych, jednak nie zawsze było to możliwe. Najczęściej działo się to w nocy. Jedyna droga, którą mogliśmy wywozić żołnierzy, była pod stałą obserwacją i ostrzałem Rosjan. Dlatego wielu chłopaków zmarło, zanim zdążyliśmy ich wywieźć - dodaje.
Po powrocie, organizm pana Damiana był w dramatycznym stanie. Stracił 14 kg, nabawił się ciężkiego zapalenia płuc. Do tego doszła eksploatacja ciała przez 10 lat pracy na froncie, często w ciasnocie, przenosząc rannych, w niefizjologicznej pozycji, przy odwodnieniu i wyczerpaniu, z ciężkim sprzętem na sobie.
- Dyskopatia w każdym odcinku kręgosłupa, zwyrodnienie prawego barku i początek zespołu cieśni - to rachunek, jaki wystawił mi organizm za 10 lat pracy w tak dużym obciążeniu. Byłbym nierozważny, gdybym to zignorował i nadal jeździł na front. Nie pomogę nikomu, samemu będąc niesprawnym - przekonuje.
W połowie września Damian Duda trafił do GCR "Repty". Korzystał z zabiegów rozluźniających, relaksacyjnych i wzmacniających.
- Sam fakt, że zmieniłem środowisko pozwolił mi na odpoczynek i wyczyszczenie głowy. Możliwość obcowania każdego dnia z tak piękną przyrodą, to ogromny plus - mówi. Choć moja rehabilitacja trwała tylko cztery tygodnie, to efekty są zachwycające. Nie odczuwam już silnego bólu łopatki, który wcześniej nieustannie mi towarzyszył. Mogłem odstawić leki przeciwbólowe. Choć zdaję sobie sprawę, że w przypadku moich dolegliwości nie można mówić o wyleczeniu, a raczej o zaleczeniu, to praca, którą wykonaliśmy tutaj z fizjoterapeutami, jest ogromna. Dlatego z całego serca dziękuję za gościnę w "Reptach" i profesjonalizm rehabilitantów, lekarzy i całej załogi. Jestem wdzięczny za całe dobro, które tu otrzymałem i obiecuję, że przekażę je dalej, innym potrzebującym - zapewnia.
Fundacja "W Międzyczasie" działa nie tylko za granicą. Swoją misję realizuje również w Polsce. Ostatnio, ratownicy pomagali w trakcie tragicznych powodzi na południu kraju. Zajmowali się ewakuacją ludności z zalanych terenów. Regularnie prowadzą również szkolenia, w trakcie których przekazują swoją wiedzę i doświadczenie krajowym formacjom mundurowym. Gorąco zachęcamy do wsparcia fundacji. Informacje o jej działalności i linki do zbiórek można znaleźć na stronie www.wmiedzyczasie.org

Galeria